Wąsata koalicja bierze “Batorego”
22 02 2014Okazuje się, że urzędnik miejski miał rację przewidując na nieoficjalnej stronie magistratu “ustawkę” w SM Batory, jednak pomylił się co do jej skutków. Przewidział też, że będzie ostro - skąd wiedział? Odpowiedź na to pytanie pokazał przebieg walnego zebrania członków spółdzielni, na które przybyła dość liczna reprezentacja z Urzędu Miejskiego oraz osoby, że tak powiem związane z obecnym układem władzy. Specjalnie przyjechał także burmistrz Kosiarski. Mobilizacja niczym pospolite ruszenie. Zabrakło tylko miejskiego rzecznika, który nie jest członkiem tej spółdzielni, ale za to godnie reprezentował go ojciec.
Wracając jednak do samego zebrania i wyboru członków Rady Nadzorczej to podczas zgłaszania kandydatów doszło do niecodziennej sytuacji, która oburzyła wręcz członków spółdzielni. Prowadzący zebranie Jerzy Małek (urzędnik) nagle zarządził głosowanie nad zamknięciem listy kandydatów podczas, gdy swoich kandydatów chciało zgłosić jeszcze przynajmniej 10 osób. Argumentowano to tym, ze ktoś z sali krzyknął “zamknąć listę” (według mnie i innych członków Spółdzielni wniosek był nieważny, co argumentowano podczas zebrania). Istna komedia. Bardziej doświadczeni w udziale w zebraniach spółdzielni mieszkańcy takich wydarzeń nie pamiętają. Prowadzący zebranie szybko zarządził głosowanie i nie dopuszczał długo nikogo do głosu, broniąc swojego stanowiska, jednak pod wpływem oburzenia mieszkańców lista dalej pozostała otwarta (Żeby była jasność odbyły się 2 głosowania. W pierwszym wniosek o zamknięcie listy przeszedł. Następnie po kilkuminutowej dyskusji odbyło się drugie głosowanie i wniosek został odrzucony, a członkowie Spółdzielni mogli dalej zgłaszać kandydatów do Rady Nadzorczej. Moim zdaniem gdyby nie reakcja/presja mieszkańców mogłoby nie dojść do drugiego głosowania). Stanowczo sprzeciwiłem się takim praktykom, co nie spodobało się widocznie ojcu miejskiego rzecznika, który zaczął wykrzykiwać coś pod moim adresem. Usłyszał jednak szybko od jednego z mieszkańców łagodnie mówiąc żeby się uciszył. Nie powiem, przyniosło to skutek.
Same wybory zakończyły się chyba po myśli burmistrza i jego ludzi. Panowie burmistrzowie nie doczekali zresztą wyników wyborów i po głosowaniu opuścili salę. Do Rady Nadzorczej wybrani zostali Krystyna Borkowska, Bogusław Góral (zgłoszony przez Stanisława Kuczyńskiego) Wincenty Michalak, Roman Medyński, Jan Skibiński, Roman Cholewa, Grażyna Wójcik - Konopka, Marian Brzozowski, Jadwiga Drożdżyk.
Rzekoma ustawka z moim udziałem, którą przepowiadał tak miejski urzędnik na nieoficjalnej stronie magistratu powołując się na anonimowego pracownika spółdzielni okazała się znowu stekiem bzdur i wymysłem jego coraz większej wyobraźni. Nie miałem parcia na władzę w spółdzielni i nie namaszczała/polecała mnie matka. Moja kandydatura została zgłoszona z sali jako jedna z ostatnich. Nie przyprowadziłem też ze sobą znajomych i nie rozgłaszałem chęci kandydowania na kilka miesięcy przed zebraniem. Dlatego serdecznie dziękuję osobom, które oddały na mnie swój głos. Urzędnik zapewne i tak będzie trzymał się dalej swojej teorii i napisze, że to on zapobiegł ustawce w “Batorym” i parciu radnych na władzę.
Smaczku dzisiejszym wydarzeniom dodaje fakt, że zgody na start do Rady Nadzorczej nie wyraził ojciec rzecznika, zgłoszony podczas zebrania. Krzyczał głośno, ale jak przyszło do startu w wyborach to wyzwania nie podjął. Wtedy nieoficjalny urzędowy portal miałby informacje z pierwszej ręki, a nie anonimowo.
Po zebraniu w kuluarach dało się słyszeć, że zmiana prezesa to już kwestia czasu, a stanowisko to może objąć były prezes “Batorego”. Jednak nie zawsze należy wierzyć plotkom, bo często się nie sprawdzają, a niesprawdzone ploty to akurat ostatnio specjalność jednego z serwisów popierających burmistrza. Dlatego obecnej Pani Prezes życzyłem dużo zdrowia, bo myślę, że jej się teraz przyda. I oby radni zasiadający w nowej Radzie Nadzorczej nie chcieli podwyższać czynszów wzorem opłat w mieście.
Aktualizacja
Zgodnie z przewidywaniami, miejski urzędnik na urzadmiejski24.pl wykrył spisek!!! Przewidział zgłoszenie mojej kandydatury do rady nadzorczej spółdzielni - byłem w gronie 28 kandydatów Powinien napisać jeszcze, że to dzięki niemu, a może i jego ojcu nie zostałem członkiem tego organu. Ale może to i dobrze, że nim nie zostałem bo napisałby, że wybory były ustawione albo podobnie jak konkurs w łęczyńskim MOPSie - budziłyby wątpliwości.
Kategorie : blog