Czy my będziemy następni?

31 10 2013

Po tym jak burmistrz doniósł do prokuratury na blogera Bartola prowadzącego lle24.pl, co w konsekwencji skończyło się postawieniem blogerowi zarzutów wydawania gazety bez rejestracji zastanawiam się czy teraz burmistrz w ten sam sposób doniesie na mnie oraz radnego Sebastiana Pawlaka. W końcu my również prowadzimy swoje blogi, na których pojawiają się prawdziwe lecz bardzo niekorzystne dla burmistrza i urzędu wpisy potwierdzone dokumentami, zdjęciami i nagraniami audio. Nie boimy się również publikować wyników głosowań radnych podczas sesji Rady Miejskiej. I to właśnie boli chyba najbardziej naszych oponentów, którzy nie mogą pogodzić się z tym, że informacje te trafiają do mieszkańców. Ta niemoc przeradza się w kolejne kompromitacje burmistrza, urzędu i gminy w oczach całej Polski.

Znakomitym dowodem na to był wczorajszy reportaż, który ukazał się w głównym wydaniu programu “Wydarzenia” w Polsacie. Obejrzało go zapewne setki tysięcy jak nie miliony widzów z całej Polski. Zapewne został im w pamięci obraz miasta, w którym władza krytyki boi się tak bardzo, że chce mieć wpływ nawet na myśli blogera. I jest to obraz jak najbardziej prawdziwy. Burmistrz i jego najbliżsi współpracownicy nie potrafią tolerować ludzi niezależnych. Osoby takie są dla nich problemem, bo nie boją się i nie są podatni na wpływy, a gdy jeszcze informują mieszkańców o nieudolnych rządach burmistrza Kosiarskiego stają się dla niego wrogami publicznymi. Nasuwa się więc pytanie czy wszyscy blogerzy w tym kraju oraz my radni z różnych gmin, powiatów i województw mamy rejestrować swoje blogi jako gazety tylko dlatego, że burmistrz Łęcznej chce mieć wpływ na czyjeś poglądy i myśli?

Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której burmistrz Kosiarski będzie chciał sprostować moje poglądy na temat jego nieudolnych rządów. Czy wyniki głosowań w sprawie kolejnych podwyżek, które pewnie niebawem opublikuję burmistrz będzie chciał również prostować powołując się na prawo prasowe? Wydaje mi się, że dobry gospodarz zapętlił się już tak bardzo, że przestał kontrolować ostatnie wydarzenia, a tym samym skompromitował Łęczną w skali całego kraju i to po raz kolejny. Uważam też, że donos ten mógł być pomysłem kogoś z najbliższego otoczenia burmistrza. Nie wiem kto był na tyle “mądry” by podpowiadać burmistrzowi takie działania, ale skompromitował on siebie, burmistrza, a co najgorsze całą gminę. Jedno wiem na pewno, kogoś takiego burmistrz powinien pozbyć się z urzędu i to jak najszybciej. Chyba, że dalej chce się promować w taki właśnie sposób.



Co chciał ukryć burmistrz Łęcznej?

29 10 2013

W dniu dzisiejszym (po dwóch tygodniach oczekiwania) otrzymałem trzy zdaniową odpowiedź na interpelację w sprawie podania do publicznej wiadomości wykazu osób prawnych i fizycznych oraz jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej, którym w zakresie podatków lub opłat udzielono ulg, odroczeń, umorzeń lub rozłożono spłatę na raty w kwocie przewyższającej łącznie 500 zł, wraz ze wskazaniem wysokości umorzonych kwot i przyczyn umorzenia. Według ustawy o finansach publicznych taki wykaz powinien być przez burmistrza podany do publicznej wiadomości. Niestety próżno szukać go w BIPie czy na tablicach ogłoszeń. Zdziwieni? Ja nie.

W odpowiedzi na interpelację burmistrz twierdzi, że “wykaz taki podawany jest do publicznej wiadomości poprzez wywieszenie na tablicy ogłoszeń w budynku - Plac Kościuszki 5 na tablicy “PODATKI” . Oczywiście od razu sprawdziłem czy na owej tablicy taki wykaz się znajduje. Jak można się domyślić jest na niej wszystko oprócz wykazu! Z wyjaśnień uzyskanych w referacie podatkowym dowiedziałem się, że wykaz był wywieszony…ale już go nie ma. Wraz z odpowiedzią nie otrzymałem także kserokopii wykazów za 2010, 2011 i 2012 r., o które prosiłem w interpelacji, a jedynie jednozdaniową informację, że dokumenty są dostępne tylko do wglądu. Więc w zasadzie nie otrzymałem niczego o co prosiłem. Oczywiście takie zachowanie burmistrza jest sprzeczne z ustawą o dostępie do informacji publicznej lecz podejrzewam, że wcale mu to nie przeszkadza. Zastanawiam się jednak czy czyta wszystkie pisma, które podpisuje. Gdy skonsultowano sprawę z urzędowym prawnikiem okazało się, że jednak należy mi wydać kserokopie przedmiotowych wykazów. Czy naprawdę w Łęcznej są to informacje tak tajne?

Burmistrz zasłania się tym, że ustawa o finansach publicznych nie określa wprost sposobu podania wykazu do publicznej wiadomości. Najprościej przecież umieścić go w BIPie jak robi większość gmin. Ale większość to nie znaczy Łęczna. W łęczyńskiej przejrzystej gminie wykaz wisiał sobie na tablicy w urzędzie. Podkreślam wisiał, bo obecnie nie wisi. A jak robią to inni? Poniżej podaję linki:

Świdnik, Lublin, Cyców, Ludwin, Spiczyn, Puchaczów, Chełmno, Szczecin, Bychawa

Wszędzie się da tylko nie w Łęcznej. Zastanawiam się czasem za co tej gminie rządzonej przez obecnego jeszcze burmistrza przyznano tytuł “przejrzystej”. Skoro burmistrz nie ma nic do ukrycia to dlaczego wykaz nie jest normalnie jak w większości gmin podany do publicznej wiadomości w BIPie, a żebym otrzymał kserokopie wykazu potrzebna była aż konsultacja oczywistego przepisu z prawnikiem? Co do samej formy odpowiedzi na interpelację nie będę się nawet wypowiadał - zobaczcie sami. Trzy zdania pisano w 14 dni, czyli średnio jedno zdanie na urzędowy tydzień pracy, a odpowiedź i tak otrzymałem dzień po terminie. Gratuluję.

P.S. Linki do BIPów gmin Cyców, Ludwin, Spiczyn, Puchaczów trochę szwankują i czasem nie działają, dlatego polecam szukać wykazów wchodząc do BIPów poszczególnych gmin w zakładkach “Budżet i Finanse”.



Logika łęczyńskiej segregacji śmieciowej

25 10 2013

Segregujecie śmieci na frakcję suchą i szkło? Okazuje się, że to bez sensu - tak przynajmniej wynika z odpowiedzi burmistrza na moją interpelację w sprawie sposobu odbierania odpadów komunalnych przez PGKiM Łęczna Sp. z o.o. Okazuje się, że odbierając śmieci “komunalna” miesza szkło wraz ze śmieciami papierowymi i obie frakcje lądują w jednej śmieciarce. Mieszkańcom jednak każe się segregować śmieci dzieląc je na trzy frakcje. Gdzie tu sens, gdzie logika?

“Ustawa śmieciowa” zakazuje jedynie mieszania selektywnie zebranych odpadów ze zmieszanymi odpadami komunalnymi, nie wspominając nic o mieszaniu odpadów segregowanych. Jak wynika z odpowiedzi burmistrza ani on ani PGKiM nie widzą nic złego w odbieraniu śmieci segregowanych z obu pojemników jedną śmieciarką. W jakim więc celu mieszkańcy mają segregować śmieci w trzy pojemniki, skoro mogliby jedynie w dwa? To wie chyba tylko burmistrz Kosiarski. A przecież dodatkowe pojemniki i worki to koszty zarówno dla mieszkańców jak i dla spółdzielni.

Wydaje się, że można śmiało mieszać szkło z papierem, ponieważ i tak później trafia to wszystko do jednej śmieciarki. Mieszkańcy mają skrupulatnie segregować swoje śmieci w trzy pojemniki, pod groźbą podwyżki opłaty śmieciowej, a PGKiM i tak zmiesza razem szkło i papier. Taka to oto łęczyńska logika śmieciowej segregacji.

Jeśli chodzi o groźby podwyżek opłaty śmieciowej, którymi to burmistrz od lipca straszy mieszkańców to dzisiejszym artykule pt. “Urzędnicy z Łęcznej zajrzą do śmietników” na łamach Dziennika Wschodniego rzecznik Urzędu Miejskiego w Łęcznej Grzegorz Kuczyński twierdzi, że “Już wiemy na 95 proc., że nie będzie podwyżki opłat śmieciowych”. W dalszej części artykułu dodaje jednak “Pod koniec października rozpoczną się kontrole. Sprawdzimy jak się mają deklaracje o segregowaniu odpadów do rzeczywistości. Niesumiennym podwyższymy opłatę. Najwięcej zarzutów mamy do spółdzielni. Chodzi o złożone deklaracje, a rzeczywisty poziom segregacji”. Wychodzi więc na to, że opłaty mogą zostać podniesione mieszkańcom bloków wielorodzinnych na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej, bo tak przecież najłatwiej. Po co się męczyć i udowadniać komuś winę indywidualnie, skoro można obciążyć całą spółdzielnie. Typowy urzędniczy sposób myślenia. A co będzie, gdy Trybunał Konstytucyjny uchyli niebawem przepisy dotyczące określenia właściciela nieruchomości w rozumieniu “ustawy śmieciowej” i okaże się, że spółdzielnie nie będą już pośrednikiem w płatnościach pomiędzy gminą a mieszkańcami?

Na zakończenie uważam, że jeżeli wymaga się czegoś od innych to samemu należy robić to jak należy. Jeżeli mieszkańcy mają segregować śmieci w trzy pojemniki, to każda z tych frakcji powinna być odbierana oddzielnie, by segregacja nie poszła na marne, a ludzie nie zniechęcili się do segregowania. Ale co tam segregacja - ważniejsze są pewnie oszczędności w PGKiM. Zawsze przecież można winą za brak segregacji obciążyć spółdzielnie mieszkaniowe, czyli mieszkańców na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej.



Myśliciel z łęczyńskiego ratusza

16 10 2013

Z ogromną niecierpliwością czekałem na nowy numer Biuletynu Informacyjnego Urzędu Miejskiego, a szczególnie na kolejną złotą myśl burmistrza ukazującą się zawsze na pierwszej stronie. Nie zawiodłem się. Tym razem burmistrz przytacza słowa pewnego francuskiego księdza, który powiedział, że: “umysły mierne potępiają wszystko, co przechodzi ich miarę”. Po czym sam dodaje: “Obserwując dzisiejsze życie publiczne, w zupełności to potwierdzam”.

Ciekawe do kogo burmistrz kieruje te słowa? Do mieszkańców, radnych, czy może jednego ze swoich pracowników? Jednak bardziej optuje za tym, że jest to kolejne pole walki z łęczyńskim blogerem prowadzącym LLE24.pl. Ta urzędowa walka przeradza się już nie tylko w kompromitację burmistrza i jego rzecznika, ale i całej gminy. Takie uszczypliwości w urzędowym biuletynie to oznaka totalnej bezradności i braku merytoryki. Ale bardziej chyba jest to wyraz buty i arogancji władzy, która nie widzi własnych błędów, za to nie może się pogodzić z dostrzeganiem tych błędów przez innych. Przecież wysokie opłaty czy grzyba na ścianie rewitalizowanego niedawno budynku każdy widzi. No może po za burmistrzem i niektórymi jego współpracownikami.

Zamiast walczyć bezradnie z krytyką swoich działań radzę burmistrzowi skończyć z podwyżkową polityką wobec mieszkańców i naprawić popełnione dotąd błędy. Prawdy się nie oszuka i nie zamknie się ust osobom niezależnym - tu polecenie służbowe, czy strach przed utratą pracy nie zadziała.

Patrząc na ostatnie działania burmistrza mające na celu walkę z niezależnym myśleniem i opisywaniem działań władzy przez LLE24.pl pasuje mi cytat z księgi jubileuszowej dedykowanej Profesorowi Janowi Bociowi, Między tradycją a przyszłością w nauce prawa administracyjnego. “Wykonywanie władczych kompetencji czy reglamentacja dóbr może być przyczyną buty urzędnika lub organu, co stwarza w efekcie pojęcie butnego, nieprzyjaznego państwa”, a w tym przypadku gminy. Obserwując już trzecią kadencję Teodora Kosiarskiego jako burmistrza Łęcznej w zupełności się z tym zgadzam.



“Segregacja” śmieci po łęczyńsku

7 10 2013

W ostatnich tygodniach docierały do mnie sygnały od mieszkańców o ciekawym sposobie odbierania segregowanych odpadów komunalnych przez łęczyński PGKiM, a mianowicie, że są wrzucane do jednej śmieciarki. Wydawało się to niemożliwe, biorąc pod uwagę, że miesiąc temu burmistrz Kosiarski straszył na sesji podwyżką opłat za śmieci twierdząc, że mieszkańcy ich nie segregują. Ale czy na pewno to mieszkańcy nie segregują śmieci? Po tym jak w ostatni piątek zobaczyłem jak śmieci odbiera PGKiM zaczynam wątpić w sens tej segregacji na terenie miasta.

Informacje od mieszkańców sprawdziły się w stu procentach. Pracownicy PGKiM najpierw opróżnili pojemnik z frakcją suchą, czyli głównie papierem, puszkami, itp., po czym do tej samej śmieciarki zaczęli opróżniać pojemnik na szkło. Gdy zostali zapytani co robią, jeden z pracowników bardzo zdziwiony stwierdził, “że tak się właśnie miesza śmieci z obu tych frakcji, żeby butelki zmieszane z papierem się nie potłukły, a śmieci i tak później będą jeszcze segregowane” (cytat z pamięci). Następnie wrzucili szklane butelki do śmieciarki. Huk i brzęk tłuczonych butelek wskazywał na to, że zostały one doszczętnie rozbite, a w śmieciarce znajduje się szklana miazga, która podczas jazdy skutecznie zmiesza się z papierem. To nie żart Szanowni Państwo ! Wy segregujecie a “komunalna” miesza.

Mam wątpliwości, czy był to tylko jednorazowy incydent. Jak więc się to ma do łęczyńskiego sposobu segregacji na 3 worki/pojemniki: frakcja sucha, szkło i frakcja mokra? Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Łęczna wyraźnie stanowi, że właściciel nieruchomości jest zobowiązany do selektywnego zbierania odpadów i dzielenia na 2 pojemniki/woki: na papier, metal, tworzywa sztuczne itp. oraz na szkło. To czego nie da się segregować trafia do pojemnika na frakcje mokrą (zmieszaną). Mało tego ta sama uchwała nakazuje stosowanie odpowiednich kolorów worków lub pojemników. Rodzi się pytanie po co? PGKiM i tak miesza oba te pojemniki, a później burmistrz straszy mieszkańców podwyżkami opłat za śmieci, bo są rzekomo niesegregowane. Jaki jest więc sens segregowania śmieci na 3 pojemniki?

Wyżej opisane zdarzenie bulwersuje i wymaga wyjaśniania, dlatego w ciągu kilku najbliższych dni złożę w tej sprawie stosowną interpelację. Jeżeli w PGKiM są takie procedury odbierania śmieci, to na pewno nie zachęcą one, podobnie jak groźby podwyżek opłat za śmieci do ich skrupulatnego segregowania. Mam wrażenie, że dobremu gospodarzowi od momentu wprowadzenia w Łęcznej “nowego systemu śmieciowego” nie zależy na skutecznej segregacji śmieci, a jedynie na ściągnięciu jak najwyższych opłat od mieszkańców. Brak ulg dla rodzin wielodzietnych, brak jednolitych pojemników dla całej gminy, straszenie podwyżkami, a teraz mieszanie przez PGKiM posegregowanych śmieci przy ich odbiorze w dodatku na oczach mieszkańców. Chyba gospodarz nie panuje już nad całą sytuacją.

P.S. Jeżeli ktoś zaobserwował podobne segregowanie śmieci przez PGKiM przy ich odbieraniu, proszę o zgłaszanie takich przypadków.



Propozycje do przyszłorocznego budżetu

1 10 2013

Wrzesień to miesiąc, w którym na dobre rozpoczyna się tworzenie projektu budżetu gminy Łęczna na kolejny rok. Kilkanaście dni temu minął termin zgłaszania wniosków budżetowych, które później mają być (oczywiście tylko w teorii) wyznacznikiem oczekiwań mieszkańców miasta co do inwestycji i przeznaczenia gminnych pieniędzy. Na budżet obywatelski w Łęcznej nie mamy na razie co liczyć, chyba że urzędowy gabinet opuści człowiek, który wszystko wie najlepiej. W innych miastach jakoś się da, ale to już chyba nikogo w Łęcznej nie dziwi.

Nie mniej jednak, jak co roku złożyłem wnioski budżetowe dotyczące głównie inwestycji, ponieważ w ostatnich 2 latach pod tym względem w Łęcznej nie jest najlepiej. Za jeden z priorytetów inwestycyjnych uważam przebudowę ulic na Os. Bobrowniki. Ulice Wiklinowa, Spacerowa, Wiosenna i odcinek Jaśminowej czekają na remont już od 2 kadencji obecnego dobrego gospodarza. Niedawno ich przebudowa została usunięta z Wieloletniej Prognozy Finansowej decyzją radnych (również z Os. Bobrowniki) na wniosek burmistrza Kosiarskiego. Ciekawy jestem czy radny Bogusław Góral w tym roku składał wnioski dotyczące remontu tych dróg, bo wcześniej głosował za wykreśleniem ich przebudowy z WPF.

Złożyłem również wniosek o remont nawierzchni ciągu pieszo - jezdnego pomiędzy budynkiem MOPS a Zespołem Szkół nr 2 do ul. Jaśminowej. Jego stan jest fatalny i po każdym deszczu pojawiają się tam wielkie kałuże, a przecież codziennie chodzą tamtędy dzieci do szkoły. Podpisałem również wniosek radnego Łagodzińskiego o remont ul. Armii Krajowej oraz wniosek radnej Lekan o budowę domu komunalnego. Te inwestycje również od wielu lat nie mogą doczekać się realizacji.

Za niezbędne uważam także utworzenie jednego lub dwóch dodatkowych rzędów parkingowych przy parkingu na ul. Wierzbowej. Od lat Teodor Kosiarski ignoruje parkingowe potrzeby mieszkańców Łęcznej i tak samo jest w tym przypadku, a przecież z tego parkingu korzystają mieszkańcy Os. Niepodległości i Os. Bobrowniki. Teren należy do gminy, więc jedyną przeszkodą w poszerzeniu parkingu jest upór obecnego jeszcze burmistrza.

Wnioskowałem także o uzupełnienie oświetlenia na odcinku ul. Akacjowej od skrzyżowania z ul. Wierzbową do skrzyżowania z ulicą Wiosenną. Przy remoncie tej drogi w 2010 roku zapomniano uzupełnić na tym odcinku oświetlenia. Wieczorową porą jest tam dość ciemno i niebezpiecznie. Ale czy ktoś z urzędu się tym przejmuje…

Tradycyjnie jak co roku złożyłem też wniosek o zakup potrzebnego sprzętu (choć uważam, że takowy jest w posiadaniu urzędu) do transmisji wideo z obrad Rady Miejskiej. Myślę, że wielu mieszkańców z zaciekawieniem obejrzałoby jak ich radni głosują w sprawach podwyżek lub jak zachowuje się w stosunku np. do radnych burmistrz Kosiarski. Jednakże dla niektórych ludzi łęczyńskiego układu władzy niewygodna prawda nie powinna wychodzić po za mury urzędu i póki mogą będą blokować tego typu inicjatywy. Jak widać w Milejowie się da - link TUTAJ.

Rok 2014 jako rok wyborczy powinien przynieść zwiększenie, a może i wysyp gminnych inwestycji. Jak będzie przekonamy się już za kilka miesięcy. Uważam, że podobnie jak w roku 2010 okaże się, że w kasie miasta są jednak pieniądze i bezsensownie odwlekane inwestycje doczekają się realizacji. A kto wie może i pieczona świnia z tej okazji też się znajdzie :).