Pseudo konsultacje społeczne

29 01 2013

Konsultacje społeczne po łęczyńsku już wielokrotnie budziły wiele wątpliwości, zarówno wśród radnych jak i mieszkańców. Teraz przekonali się o tym również mieszkańcy Pasternika, a dokładniej ulicy Doktora Onanowa. Jak możemy przeczytać w dzisiejszym wydaniu “Faktów łęczyńskich” o zmianie nazwy ulicy dowiedzieli się dopiero tydzień temu, a nazwa została nadana 24 października 2012 r. Oczywiście wcześniej odbyły się konsultacje społeczne, a temat nazwy ulicy podejmowany był też na Radzie Osiedla Stare Miasto.

Urząd miejski tradycyjnie stwierdzi pewnie, że o konsultacjach informował na swojej stronie internetowej, a to mieszkańcy się takimi sprawami nie interesują. Faktem jest, że mieszkańcy nie śledzą codziennie urzędowej witryny internetowej, jednak to co ich dotyczy na pewno ich interesuje - wystarczy się trochę wysilić by z taką informacją do nich dotrzeć. Tylko czy burmistrz i jego podwładni naprawdę chcą informować o takich sprawach mieszkańców? Mam wątpliwości. Wystarczy przypomnieć sobie niedawne wydarzenia (link TUTAJ) nadawania nazw ulicom na Starym Mieście, gdzie mieszkańcy zaproponowali swoje nazwy, a burmistrz i jego rządząca koalicja kompletnie ten głos zignorowali i nazwali ulice po swojemu.

Warto też dodać, że konsultacje społeczne dotyczą raczej organizacji pozarządowych i organizacji pożytku publicznego, a nie zwykłych mieszkańców. Gdy jednak już jakoś znajdziemy na urzędowej stronie internetowej zawiadomienie o konsultacji projektu uchwały, to i tak nie będziemy wiedzieć na początku jakich ulic dotyczy. Trzeba wgłębić się bardziej. Znajdziemy wtedy projekt uchwały i załącznik graficzny. To też da niewiele, bo mimo, że wiemy jakich ulic uchwała będzie dotyczyć, to niestety nie ma tam proponowanych nazw tych ulic, ani uzasadnienia do projektu uchwały !!! A czego dotyczą niby te konsultacje jak nie nazw ulic? Gdyby ktoś jednak nie dowierzał - podaję link TUTAJ. Skąd więc mieszkańcy mieli wiedzieć jakie władza ma pomysły na nazwę ich ulic?

Jak można przeczytać w “Faktach łęczyńskich” mieszkańcom nie podoba się nowa nazwa ulicy i dlatego w ubiegły czwartek skierowali do Przewodniczącej Rady Krystyny Borkowskiej pismo z prośbą o zmianę ulic. Pewnie dopiero dziś Przewodnicząca z pismem się zapozna - w końcu to we wtorki ma jedyny w tygodniu dyżur. Do wtorku pisma leżą nieczytane w szufladzie. Dwaj wiceprzewodniczący Rady też czekają na “szefową” z jakimikolwiek decyzjami. Widocznie nie mają upoważnienia do samodzielnego działania.

Jak ustosunkuję się do tego Rada, czy burmistrz nie wiem, ale jak znam łęczyńskie realia to okaże się, że “NIE DA SIĘ” już nic zrobić, a całą winę zrzuci się na mieszkańców i ich brak zainteresowania pseudo konsultacjami, które przecież trwały od 10 do 28 września 2012 r.

Tak wyglądają konsultacje społeczne po łęczyńsku i chyba nie tylko ja uważam, że już czas coś z tym zrobić. Tylko czy obecny burmistrz i jego koalicja tak naprawdę chcą większej partycypacji społecznej w podejmowaniu niektórych decyzji?



Firma zniszczyła, gmina naprawi

24 01 2013

W poniedziałek w imieniu własnym oraz radnego Sebastiana Pawlaka złożyłem w Urzędzie Miejskim interpelację w sprawie zniszczonej drogi w Kolonii Podzamcze. Jak poinformowały lokalne media, drogę zniszczyła firma wykonująca kanalizację. Nie byłoby w tym nic dziwnego (takie rzeczy się zdarzają), gdyby nie fakt, że to na gminę Łęczna spada obowiązek naprawienia zniszczonej nawierzchni asfaltowej. „Niestety umowa została tak skonstruowana, że to my ponosimy koszty naprawy” – tłumaczył w “Faktach łęczyńskich” zastępca burmistrza Łęcznej Dariusz Kowalski.

Uważamy, że sprawa ta wymaga wyjaśnienia, gdyż jak się wydaje niezabezpieczono należycie interesu Gminy. Po raz kolejny też taka sytuacja ma miejsce na Podzamczu. Kilka miesięcy temu mieszkańcy byli przez kilka dni bez bieżącej wody. Teraz zostali z dziurawą drogą.

Zastanawia także to, od jak dawna burmistrz wiedział o takiej sytuacji. Podczas sesji budżetowej, gdy zgłaszaliśmy wniosek o przesunięcie 50 tys zł właśnie na naprawę tej drogi, która i przed budową kanalizacji miejscami była w opłakanym stanie burmistrz kategorycznie się temu sprzeciwił, a przychylni mu radni ten sprzeciw podtrzymali. Teraz prawdopodobnie wyda na ten cel dużo więcej. Czy w grudniu burmistrz wiedział o kształcie umowy z wykonawcą kanalizacji i mimo to nie przekazał tych informacji Radzie? A może też został zaskoczony taką informacją? Skąd teraz znajdzie środki na naprawę wyżej wymienionej drogi?

W związku z tą sytuacją oraz w świetle przedstawianych wielokrotnie przez burmistrza Kosiarskiego informacji o trudnej sytuacji finansowej gminy można mieć wątpliwości, czy interes gminy, na której barkach spoczywać będzie obowiązek naprawy drogi zniszczonej przez wykonawcę inwestycji został należycie zabezpieczony. To oraz wiele innych pytań zadaliśmy burmistrzowi w interpelacji, której treść znajduje się poniżej. Liczymy na szczegółowe wyjaśnienie całej sprawy.



Targowisko otwarte, ale zabrakło gospodarza

21 01 2013

Doczekaliśmy się w końcu otwarcia targowiska na Pasterniku. Przecinania wstęgi może i nie było, ale też nie miał kto tego zrobić, bo gospodarz miasta w osobie burmistrza Kosiarskiego na targowisku się nie pojawił. Widocznie nie chciał porozmawiać z ludźmi osobiście. Łatwiej jest przecież w obecności swoich zwolenników na sesjach wygłaszać płomienne przemówienia na temat poniedziałkowych targów i osób tam handlujących niż otworzyć “nowoczesne” targowisko i porozmawiać z ludźmi osobiście.

Z relacji kupców wynika, że na targowisku zabrakło jakiejkolwiek organizacji. Część terenu pozostaje ciągle zamknięta, dlatego początkowo trudno było się kupcom pomieścić. Niektórzy chcieli handlować przy okolicznych ulicach po za terenem targowiska, jednak uniemożliwiła to Straż Miejska. Nie wydaje się póki co możliwe, że wszyscy kupcy zmieszczą się na terenie targowiska. Co więc z tymi, dla których miejsca zabraknie, skoro po za obrębem targowiska handlować nie mogą, a druga część targowiska do wiosny pozostanie pewnie zamknięta? Może zamiast wychwalać “super warunki” burmistrz powinien pomyśleć trochę więcej o organizacji tego miejsca i zobaczyć osobiście jak wyglądało pierwsze targowanie na tym obiekcie. Dziś kupcy twierdzą, że burmistrza nie widzieli…

Nie usłyszeli też przeprosin za 3 tygodniową kompromitację z otwarciem targowiska, choć dziś była ku temu dobra okazja, ale chyba w urzędzie zabrakło odwagi. Targowisko, a raczej jego połowę należy uznać za otwarte. Lepiej późno niż wcale, ale czy te warunki są aż takie super? Czasami wyglądało to tak, że te gęsto ustawione stoły raczej przeszkadzały kupcom w handlu.

Może gospodarz przetnie wstęgę i uroczyście otworzy targowisko dopiero na wiosnę, gdy ludzie trochę zapomną jak to z tym targiem naprawdę było. Dziś nawet warunki pogodowe nie dopisały.

Poniżej zamieszczam zdjęcia z pierwszego targowania na “nowoczesnym” obiekcie.



Poniedziałkowa targowa rzeczywistość

14 01 2013

Minął kolejny tydzień, a nowe targowisko na Pasterniku dalej zamknięte. Kolejny raz kupcy musieli handlować na chodnikach i okolicznych ulicach. Handlujących i kupujących też jakby coraz mniej.

Wśród kupców słychać coraz większe niezadowolenie. Podczas rozmowy z właścicielką jednego ze stoisk handlowych usłyszałem, że burmistrz nie udostępnił handlującym nawet żadnej toalety, a przecież takowa jest na nowym, ale zamkniętym targowisku. Mamy chodzić w krzaki ? - pytała z żalem. Brawo Panie burmistrzu. Po raz kolejny myśli Pan o ludziach.

Od innych handlujących usłyszałem także, że tylko pobiera się od nich coraz to wyższe opłaty, a oni muszą handlować pod bramą zamkniętego targowiska. Czy w tym mieście jest jakiś gospodarz ? - zapytał jeden z mieszkańców przysłuchujący się rozmowie. Aż chciało się odpowiedzieć, że jest - siedzi w ciepłym gabinecie i pewnie wydaje właśnie zezwolenie na sprzedaż piwa, wina i wódki. Mam też wrażenie, że w nowym roku burmistrz ani razu nie pofatygował się, by zobaczyć w jakich warunkach odbywa się poniedziałkowe targowanie przed zamkniętą bramą targowiska, które zapewni przecież kupcom super warunki. Fakt, że poniedziałkowe targi nie odbywają się już przy samym urzędzie, ale może czasem warto jest wyjść i posłuchać ludzi.

Póki co rzeczywistość wygląda jak na poniższym zdjęciu. Na pewno inaczej jest ona widziana z burmistrzowskiego fotela i budynku przy Placu Kościuszki 5. A kiedy targowisko zostanie otwarte to też na razie wielka niewiadoma.



Bobrowniki bez remontów dróg - radni przeciwko swojemu osiedlu

7 01 2013

Ostatnia targowiskowa kompromitacja przyćmiła nieco wydarzenia z ostatniej sesji Rady Miejskiej, jednak warto wrócić do tamtych wydarzeń i szerzej przedstawić Państwu postawę trójki radnych z Osiedla Bobrowniki, którzy w mojej opinii głosowali przeciwko swojemu osiedlu. Radni Bogusław Góral, Jan Skibiński i Sławomir Pogonowski zagłosowali za przyjęciem wieloletniej prognozy finansowej na lata 2013-2021, z której burmistrz Kosiarski usunął planowane od 2007 roku remonty dróg na Osiedlu Bobrowniki!

Przebudowa dróg na Os. Bobrowniki została zaplanowana przez burmistrza Kosiarskiego na lata 2007-2014. Obecnie do wyremontowania zostały ulice: Wiklinowa (mieszka tam radny Góral), Spacerowa, Wiosenna i część Jaśminowej. Wykreślenie tego zadania z WPF oznacza odłożenie na wiele lat przebudowy tych ulic. Po raz kolejny mieszkańcy Os. Bobrowniki mogą czuć się oszukani i to przez radnych, którzy mieli reprezentować ich interesy oraz przez burmistrza Kosiarskiego, który najpierw takie inwestycje zaplanował i który teraz się z nich rakiem wycofuje.

Podczas debaty nad tym punktem porządku obrad zgłosiłem wniosek formalny o przywrócenie przebudowy dróg na Os. Bobrowniki do WPF. Okazało się, że według łęczyńskiej doktryny prawnej nie mogę złożyć takiego wniosku. Po raz kolejny wychodzi na to, że w Łęcznej radni mogą tylko przyjmować propozycję przedstawione przez burmistrza. Tym sposobem przebudowa dróg na Os. Bobrowniki wyleciała z nowej wieloletniej prognozy finansowej, za którą głosowała cała burmistrzowska koalicja, w tym radni GÓRAL, SKIBIŃSKI i POGONOWSKI (radna Olech była nieobecna). Przeciwko zagłosowali radni Sebastian Pawlak, Zbigniew Łagodziński, Grzegorz Lendzion i Mariusz Fijałkowski. Nie wyobrażam sobie, bym mógł zagłosować inaczej, ponieważ nie mógłbym być przeciwko mieszkańcom osiedla, którzy powierzyli mi mandat radnego. Widocznie nie wszyscy radni myślą w ten sposób. Przy okazji okazało się, ze projekty na przebudowy ulic na Os. Bobrowniki, które kosztowały miasto około 80 tys zł leżą sobie już wiele lat, przy okazji tracąc ważność i czekają - chyba na lepszego gospodarza.

Najbardziej zastanawia mnie postawa radnego Bogusława Górala - wieloletniego Przewodniczącego Zarządu Osiedla Bobrowniki, który co roku składa wnioski budżetowe o remonty ulic na osiedlu. A teraz zagłosował de facto przeciwko tym remontom! Po co więc tyle lat składał wnioski budżetowe, skoro teraz, gdy doszło do głosowania opowiedział się przeciwko remontom dróg na osiedlu? Mam wrażenie że w tym roku również Pan Przewodniczący Góral będzie składał podobne wnioski mamiąc mieszańców osiedla obietnicami remontów dróg i swoim poparciem tej inicjatywy. Mam jednak nadzieję, że mieszkańcy będą pamiętać jak Pan w tym temacie głosował, gdy miał Pan na to realny wpływ i nie dadzą się więcej zwodzić.

Jest to w tej kadencji najbardziej dobitny przykład, gdzie koalicyjna lojalność wobec osoby burmistrza bierze górę nad lojalnością wobec własnych wyborców, mieszkańców własnego osiedla, sąsiadów. To mieszkańcy  państwa wybrali, a nie burmistrz Kosiarski i powinniście o tym pamiętać. Niestety dzięki takiej postawie tych radnych jak i całej koalicji przebudowa dróg na Osiedlu Bobrowniki opóźni się przynajmniej o kilka lat. Ale najważniejsze żeby burmistrz był… zadowolony.

Poniżej zamieszczam nagrania z debaty nad nową wieloletnia prognozą finansową.

mariusz-fijalkowski-wypowiedz-w-debacie-o-wpf

debata-nad-wpf



Targowisko - miał być sukces, jest porażka

3 01 2013

Znany jest już oficjalny powód sylwestrowej kompromitacji z otwarciem targowiska - miasto nie złożyło odpowiednich wniosków i nie uzyskało na czas wszystkich zgód. Jak informuje Dziennik Wschodni w dzisiejszym artykule Łęczna: Targowisko już gotowe, ale stoi puste Urząd Miejski nie złożył jeszcze wniosku o wydanie zgody na użytkowanie targowiska w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego. To się zgadza – przyznaje Grzegorz Kuczyński, rzecznik magistratu w Łęcznej. Do wniosku potrzebne są pozytywne opinie sanepidu oraz straży pożarnej, o które zwróciliśmy się wczoraj - możemy przeczytać. Czy to wymaga szerszego komentarza? Oczywiście o przeprosinach dla mieszkańców nie ma ani słowa. 

Kolejna kompromitacja Urzędu Miejskiego stała się faktem. Szumnie zapowiadane otwarcie nowego targowiska na ul. Przemysłowej w urzędowym biuletynie informacyjnym i w Panoramie Lubelskiej okazało się klapą. Smaczku sprawie dodaje fakt, że w połowie grudnia, gdy do mieszkańców trafił urzędowy biuletyn, w którym zapowiadano sylwestrowe otwarcie wiadomo już było, że miasto zgód na otwarcie targowiska nie zdąży otrzymać.  Dlaczego jednak Urząd dopiero 2 stycznia wystąpił o opinie do straży pożarnej i sanepidu? Po co więc opowiadano mieszkańcom i kupcom bajki o pierwszym handlowaniu 31 grudnia ? Miał być sukces, a jest wstyd.

Wiarygodność niektórych informacji zawartych w urzędowym biuletynie informacyjnym pozostawia wiec wiele do życzenia. Z powodu tego całego grudniowego natłoku informacji, które trzeba było przekazać mieszkańcom zapomniano złożyć odpowiednie dokumenty, by targowisko otworzyć. Wpadka goni więc wpadkę, ale czy ktoś przeprosi mieszkańców i kupców? - szczerzę wątpię. Rok 2012 Urząd Miejski skończył kompromitacją. Nie inaczej zaczął rok 2013.