O segregowaniu śmieci i nagrodzie dla prezesa

26 06 2012

Na ostatniej sesji został poruszony temat śmieci i ich segregacji. Temat ten dotyczyć będzie już niedługo wszystkich gmin w Polsce, ponieważ zgodnie z przepisami tzw. ustawy śmieciowej gminy będą właścicielami odpadów komunalnych. Już niedługo również Nasza gmina będzie musiała wdrożyć przepisy ustawy i przygotować się do przejęcia nowych zadań. Temat na pewno nie będzie łatwy, a dla mieszkańców będzie oznaczać to zapewne kolejne podwyżki. Będzie to zapewne przedmiotem obrad Rady Miejskiej w drugiej połowie tego roku.

Wracając do meritum sprawy, czyli segregacji śmieci to na razie wygląda ona tak, że przy kontenerach stoją pojemniki na plastikowe butelki. Często stan techniczny jak również częstotliwość opróżniania tych pojemników pozostawia wiele do życzenia. Niejednokrotnie przechodząc obok nich można natknąć się na taki właśnie widok:

Tak właśnie wyglądał jeden z pojemników na plastikowe butelki w ubiegłą środę. Butelki wysypywały się z niego już po poprzednim weekendzie, jednak reakcji PGKiMu nie było. Poruszyłem ten problem na sesji Rady wręczając Panu prezesowi Kulikowskiemu oraz Panu burmistrzowi powyższe zdjęcie, jednocześnie prosząc o zajęcie się sprawą i częstsze oraz efektywniejsze monitorowanie takowych pojemników. Na wszystkich osiedlach od czasu do czasu można natrafić na takie przepełnione pojemniki. Śmiecie leżące obok są rozwiewane przez wiatr nawet kilkadziesiąt metrów dalej, ktoś musi to potem posprzątać, a gmina lub spółdzielnie mieszkaniowe muszą za to zapłacić z Naszych pieniędzy.

Zapytałem też burmistrza czy podczas Walnego Zgromadzenia Wspólników PGKiM Sp z o.o. przyznano prezesowi nagrodę. Odpowiedź burmistrza możecie posłuchać Państwo poniżej.

nagroda-roczna-dla-prezesa-pgkim-leczna

Ja nie będę tym razem komentował tej nagrody w wysokości 15 tyś zł. Niech każdy oceni to sobie sam.  Lipiec, czyli  wejście w życie kolejnej podwyżki cen wody i ścieków już za kilka dni.



Sesja nienawiści

21 06 2012

To chyba najlepsze określenie jakim można nazwać wczorajszą sesję Rady Miejskiej w Łęcznej. Cała sesja miała dość burzliwy przebieg, choć to było niczym w porównaniu z około pół godzinnym szoł nienawiści, epitetów i pomówień jakie zgotowali mi niektórzy radni koalicji oraz burmistrz. Oczywiście cała akcja była z pewnością z góry zaplanowana i miała być odwetem za próbę powstrzymania podwyżek cen wody oraz za to, że opublikowane zostały w internecie ostatnie wyniki głosowań wraz z nazwiskami radnych.

Do niektórych radnych ciągle jeszcze nie dociera, że skończyły się czasy, gdy przekaz z sesji rady w ogóle albo bardzo rzadko docierał do zwykłych mieszkańców. Do dzisiejszych czasów internetu, w których każdy, kto ma aparat i komputer może być dziennikarzem obywatelskim i opisywać oraz oceniać oczywiście zgodnie z prawem władze lokalne niektórym ciężko jest się przyzwyczaić. Za to właśnie wczoraj musiałem wysłuchać dziesiątek słów, górnolotnych frazesów i inwektyw wypowiadanych pod moim adresem, które w większości godziły w moje dobre imię. Odwoływanie się do wieku, wykształcenia, ambicji, ego, skromności, a nawet wypominanie mojej działalności w młodzieżowej radzie było skandaliczne. Jeszcze bardziej żałosne i przykre jest to, że robili to ludzi będący w polityce już dość długo i to na wysokich stanowiskach. Nie ważne przecież, że to wszystko zrobiono na sesji rady czyli organu stanowiącego i kontrolnego gminy. Czy do tego mają służyć te sesje?

Przypominam tylko, że sesje są jawne tak samo jak głosowania. Obrażanie się tylko dlatego, że ludzie coraz częściej zaczynają się interesować sprawami lokalnymi i piszą na forum jest co najmniej niepoważne. Ciągłe zarzucanie mi, że jeszcze w czasie sesji wynoszę informację i złość jaka temu towarzyszyła również mnie zdumiała. Nie pomogły nawet tłumaczenia, że nie jestem użytkownikiem o imieniu “Bartol” i że nie mam 5 kont na forum leczna24.pl pisząc z nich od 5 rano do 1 w nocy. Niektórzy radni mają swoją teorię i będą się pewnie jej trzymać.

Całe to widowisko w powiatowym mieście jakim jest Łęczna nie powinno mieć miejsca. Czy można sobie wyobrazić coś takiego np w Lubinie, gdzie na sesjach obecne są media? U Nas żadne media nie są zainteresowane transmisjami z obrad sesji, a i sami radni oraz burmistrz nie chcą się zgodzić na takie transmisje. Dlaczego można transmitować sesje rady w Milejowie a w Łęcznej nie? Po raz kolejny stwierdziłem, że takie transmisje zapobiegną wszelkim niejasnościom i koalicja więcej nie pozwoliłaby sobie na publiczne obrażanie mnie czy radnego Pawlaka tylko dlatego, że mamy swoje blogi i przekazujemy mieszkańcom na bieżąco co się w Łęcznej dzieje. Dlatego będę teraz przy każdej okazji zgłaszał na sesjach wniosek o transmisję wideo z obrad rady, bo to w końcu spowoduje, że te obrady będą dotyczyć spraw ważnych dla gminy, a mieszkańcy będą mogli zobaczyć jak kto się zachowuje.

Na koniec jeszcze apeluję do wszystkich, którzy na forach dotyczących Łęcznej opisują zdarzenia, które ich niepokoją oraz opisują działania władz lokalnych niech robią to dalej, tylko zgodnie z prawem w oparciu o fakty i przy poszanowaniu innych osób. Takie działania powodują to, że samorząd robi się bardziej transparentny, a władze zaczynają bardziej przejmować się zdaniem mieszkańców i szybciej reagować na własne niedociągnięcia. Wiem też, że nie wszystkim przedstawicielom lokalnej władzy coś takiego się podoba, dlatego pewnie jeszcze trochę poczekamy na transmisję wideo z obrad rady.



Targ znika ze Starego Miasta

15 06 2012

Kilkuwiekowa tradycja łęczyńskich jarmarków właśnie znika na Naszych oczach. Tylko do końca czerwca poniedziałkowi kupcy mogą handlować w dotychczasowym miejscu. Od 1 lipca zostaną odesłani (jak kto woli wyrzuceni) na Pasternik. Z tradycją wygrała rewitalizacja Starego Miasta i niekryta niechęć do targów w tym miejscu obecnego włodarza miasta.

O tym, że koniec handlowania na Starym Mieście jest bliski pisałem prawie rok temu, choć wtedy ostateczna data przeniesienia kupców nie była jeszcze znana. Podejrzewam, że obecnie jeszcze nie wszyscy kupcy wiedzą, że będą musieli się przenieść na Pasternik. Jest to dla nich kolejny cios krótko po podwyżce opłaty targowej.

Jednak zasadniczym pozostaje pytanie jaki dalszy los czeka poniedziałkowe łęczyńskie targi? Czy po przenosinach na Pasternik targi będą odbywać się tylko w poniedziałki? Ile czasu kupcy spędzą tymczasowo na Pasterniku do momentu wybudowania nowego targowiska? Te oraz inne ważne w tej sprawie pytania będę chciał zadać burmistrzowi na najbliższej sesji, która odbędzie się 20 czerwca (środa) o godz. 12. Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszam.

Teraz kilka słów na temat stylu likwidacji targowiska na Starym Mieście i przenoszenia stamtąd kupców. Skoro łęczyński magistrat od dawna miał w planach przenoszenie poniedziałkowego targu, dlaczego cała ta akcja rozpoczyna się na 2 tygodnie przed całkowitym zakazem handlu w dotychczasowym miejscu. Z innych mediów, bo przecież nie ze strony internetowej Urzędu Miejskiego dowiadujemy się, że kupców mają informować i prosić o przeniesienie się na Pasternik Strażnicy Miejscy, a gdy prośby nie pomogą będą mandaty. Ale co kupcy zastaną na Pasterniku i czy mieszkańcy już od lipca tak ochoczo będą tam przychodzić, tak jak to robili dotychczas na Starym Mieście? Czy mieszkańcy będą w ogóle wiedzieć, że targ został przeniesiony? Czy przypadkiem część handlujących całkowicie nie zrezygnuje z handlu w nowym miejscu? Póki co plac zwany targowiskiem miejskim w Łęcznej nie wygląda zbyt dobrze. Mam nadzieję, że po krytyce jaka spadła już na Urząd Miejski za styl w jakim następuje likwidacja targowiska na Starym Mieście i przenoszenie kupców na Pasternik, coś w tej sprawie się zmieni. Poniżej obraz tego jak prezentuje się targowisko miejskie na Pasterniku (zdjęcia zrobione dziś popołudniu):

Często podnoszony jest argument, że budowa nowego targowiska m.in ze środków unijnych “ucywilizuje” znacznie handel w Łęcznej. Tylko czy za tym “ucywilizowaniem” nie pójdą dodatkowe podwyżki opłat dla kupców. Mam wrażenie, że tak właśnie się stanie, a jak wszyscy wiemy poniedziałkowe targi zachęcały mieszkańców głównie korzystnymi cenami. Czy dalej tak będzie jeśli kupców obarczy się dodatkowymi opłatami? Pytań jest wiele, jednak ani kupcy, ani chyba urzędnicy nie znają jeszcze na nie odpowiedzi. Niedługo się przekonamy czy te wszystkie działania nie doprowadzą do zniszczenia łęczyńskiego handlu i czy Stare Miasto po rewitalizacji będzie tak jak teraz w poniedziałki tętnić życiem. A może będą tylko piękne chodniki, ławeczki, skwery, ale nie będzie turystów? Okaże się wkrótce…



Nie zamkniecie mi ust !!!

3 06 2012

Trudno mi nie odnieść się do tekstu tzw. „grupy radnych”, zamieszczonego na łamach ostatniego numeru Gazety Regionalnej “Pojezierze”. Owa tajemnicza “grupa radnych”, bo z nazwiska podpisała się tylko przewodnicząca Rady Miejskiej postanowiła wybielić swój wizerunek w oczach mieszkańców atakując mnie personalnie zamiast użyć merytorycznych argumentów. Widocznie radnych tych bardzo poruszyła krytyka mieszkańców, która ich spotkała za ich świadome działania i głosowania nie mające nic wspólnego z interesem mieszkańców gminy. Dlatego też odniosę się do tych pseudo zarzutów i kulis zatwierdzania nowej taryfy.

Jeśli chodzi o uchwałę w sprawie odmowy zatwierdzania taryf za wodę i ścieki, którą przygotowałem, to podpisało się pod nią oprócz mnie jeszcze kilku radnych, a podczas głosowania poparło ją łącznie 8 radnych. Trudno więc twierdzić, że działałem w tej sprawie sam. Faktem jest natomiast, że większość, którą w Radzie Miejskiej posiada burmistrz od początku robiła wszystko, aby do wniesienia tej uchwały pod obrady Rady nie doszło. Ostatecznie im się to udało.

Jeśli chodzi o zarzuty, jakie podnosiłem w uzasadnieniu projektu uchwały w sprawie odmowy zatwierdzania taryf to szkoda, że szanowna “grupa radnych” szczegółowo ich nie opisała, a jedynie stwierdziła że „… jeden już na wstępie został oceniony przez obsługę prawną Rady Miejskiej jako niezgodny z prawem”. A chodzi o protokół z weryfikacji taryf, której dokonuje burmistrz. Protokół ten, o którym pisałem też w poprzednich wpisach został dostarczony radnym jako uzupełnienie wniosku taryfowego długo po przekazaniu Radzie całego rzekomo wtedy zweryfikowanego wniosku. Stanowi to oczywiste naruszenie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, ponieważ proces weryfikacji taryf przez burmistrza skończył się 2 maja, cały wniosek przesłany został do Rady 8 maja, a protokół, na którym widnieje data 14 maja został przesłany Radzie 15 maja. Dlatego uważam, że prawo zostało złamane, ponieważ protokół z weryfikacji taryf powinien trafić do Rady z całym wnioskiem taryfowym już 8 maja, a nie dopiero 15 maja. A tak się nie stało, więc zarzut ten jest jak najbardziej zasadny. Dodatkowo trzeba wspomnieć, że takich protokołów brakowało również w poprzednich latach. Dlaczego szanowna “grupa radnych” o tym nie wspomina? Czyżby te fakty były dla tych radnych niewygodne? Są jednak prawdziwe ! Jeśli chodzi o opinie Pani prawnik Rady Miejskiej w sprawie tego zarzutu to jest to tylko opinia i jej własna ocena, którą szanuję. Jednakże konsultowałem podnoszone przeze mnie zarzuty z innymi prawnikami, którzy mieli w tej sprawie zupełnie odmienne zdanie. Ale od czego jest organ nadzoru w osobie wojewody, który to właśnie bada legalność uchwał pod względem ich zgodności z prawem?

W sprawie drugiego zarzutu, czyli braku we wniosku taryfowym planu rozwoju i modernizacji urządzeń wodociągowych i urządzeń kanalizacyjnych to jakoś “grupa radnych” nie wspomina, że był on jak najbardziej zgodny z prawem nawet w opinii obsługi prawnej Rady Miejskiej. Następnie “grupa radnych” w swoim tekście podnosi, że odrzucenie taryf bez podważania finansowych wyliczeń mogło tylko odsunąć jej wejście w życie o 3 miesiące. I znowu chyba celowo zapominają dodać, że gdyby wojewoda zgodził się z zarzutami wobec tych taryf, to wejście w życie tych podwyżek przedłużyłoby się o 3 miesiące, ale także PGKiM musiałby złożyć kolejny wniosek taryfowy, co znowu wydłuża całą procedurę czyli i wejście w życie nowych podwyżek cen za wodę i ścieki. Dlaczego więc rzekoma “grupa radnych” o tym nie napisała i w ten sposób wprowadza w błąd mieszkańców i oczernia moją osobę?

Warto dodać, że kwestionowałem nowe taryfy pod względem formalnym a nie ekonomicznym. Nie jestem ekonomistą, ale wśród “grupy radnych” są osoby, które znają się doskonale na ekonomii. Czy te osoby pochyliły się nad tymi cyframi? Szczerzę w to wątpię, bo przecież lepiej tylko podnieść rękę, udać że jest się przeciw, a w sumie robić wszystko żeby tym taryfom nie stała się krzywda. Ja znam się na zagadnieniach prawnych procesu weryfikacji taryf za wodę i ścieki. Mam też w tym zakresie niewielki dorobek naukowy, dlatego polecam “grupie radnych” mój tekst pt. Z problematyki zatwierdzania taryf za wodę i ścieki, czyli o tym, kto jest odpowiedzialny w gminie za obowiązujące stawki, który ukazał się w książce Przestrzeń i nieruchomości jako przedmiot prawa administracyjnego. Publiczne prawo rzeczowe, red. I. Niżnik – Dobosz, Warszawa 2012.

Skoro więc zarzuca mi się pewną niekompetencję w tym zakresie, to chętnie podyskutuję z tą “grupą radnych” najchętniej w obecności mieszkańców na temat nowych podwyżek za wodę i ścieki i o całej procedurze zatwierdzania taryf. Ciekawe jak wtedy i czy tak ochoczo radni będą tłumaczyć mieszkańcom, kto jest odpowiedzialny za kolejne wzrosty cen wody i ścieków. Czy w ogóle starczyłoby im odwagi?

Na koniec odniosę się jeszcze do zarzutów wymierzonych bezpośrednio we mnie. Zarzuca mi się autopromocję, brak stylu, nieetyczne działania. A co jest nieetycznego w przekazywaniu mieszkańcom, czyli i swoim wyborcom informacji na temat działalności Rady i radnych. Boicie się państwo swoich działań i ciągłych podwyżek podatków, opłat, cen za różne usługi, które ciągle uchwalacie? Wiem, że trudno Wam zaakceptować to, że w tej kadencji z Rady wychodzi więcej informacji i mieszkańcy wiedzą w końcu jak głosują radni i za czym. A żeby ludzie mieli pełny obraz tego co się dzieje w Radzie to zgódźcie się w końcu na transmisje wideo z obrad Rady. Nie macie się przecież, czego bać. To niewiele kosztuje i mieszkańcy zweryfikują wtedy czy działacie w interesie całego społeczeństwa, czy tylko jakiejś grupy osób.

Nigdy nie kreowałem się na jedynego obrońcę mieszkańców. Po prostu nie zgadzam się z ciągłymi podwyżkami i innymi działaniami burmistrza i radnych, które godzą w tych mieszkańców.

I już całkowicie na koniec. Szanowna Pani Przewodnicząca i “grupo radnych” nie zamkniecie mi ust i czy Wam się to podoba czy nie będę dalej opisywał swoje i Wasze działania w Radzie Miejskiej, bo opisuje zdarzenia oparte na faktach, a także obiecałem to swoim wyborcom. Nawet działania władz lokalnych powinny być jawne i transparentne i będę dbał o to, by ludzie wiedzieli, co się dzieje w Radzie i kto za te działania odpowiada.